niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 8.


W samolocie nie obyło się bez turbulencji. Nienawidzę tego. Lot był ogółnie szczęśliwy.
Na lotnisku powitał nas Ryan  z mamą. Mieszkaliśmy dosłownie na przeciwko siebie . Gdy dojechaliśmy Ryan wypakował walizki z samochodu.Nie było ich dużo , sam sobie z nimi poradził. Mama chłopaka poszła do domu a sam chłopak czekał na nas w domu ciotki.. Umówiłam sie z nim , że jak się rozpakuje i ogarne to do Niego przyjdę. 

Wziełam walizke i poszłam na góre . Dom był ogromny , lecz z łatwością znalazłam swój dawny pokój. Nic się w nim nie zmieniło - pomyślałam. Mama była na dole , ona nie bywała tu tak często jak ja. Sama przylatywałam do ciotki. Lubiłam tu być i chętnie tu wracałam.Jak się już rozpakowałam , poszłam trochę pozwiedzać ten dom.. Pamiętałam mniej wiecej jak tu jest , lecz ciotka zrobiła tu niezłe porządki i można było się zgubić. Były tam dwie łazienki , ogromny salon , dwie duże sypialnie , kuchnia i nawet garderoba. Czasem to się zastanawiam : po co tu ta garderba? No ale :)
Po zwiedzaniu postanowiłam się ogarnąc. Wziełam prysznic , umyłam włosy wysuszyłam i się przebrałam : 

Zeszłam na dół. 
C : Idę do Ryana.
M : Okey , tylko nie siedź długo 
C : Dobra . Pa
M : Pa.

Przeszłam przez ulice i zadzwoniłam , otworzył chłopak. Zaprosił mnie do środka. 
R : Chcesz coś do picia , jedzenia? 
C : Daj spokój mieszkam na przeciwko hahaha 
R : No dobra , to chodź do mojego pokoju.
Spedziłam u niego z 4 godziny. Śmialiśmy się , gadaliśmy , tańczyliśmy ,śpiewaliśmy ( oczywiście Bieber'a ) Ryan też go nawet lubił.Było póżno , więc poszłam do domu.Włączyłam laptopa , skype , gg , fb. Na skypie zadzwoniła do mnie Nicola. Ucieszyłam się. Gadałyśmy do póżna.



Obudziłam się około 9. Zeszłam na dół , zjadłam śniadanie. Potem znów na góre , ubrałam się : 

i umyłam.

Usłyszałam mame krzyczącą z dołu , żebym poszła z nią to wszystko załatwiać . Tak mi sie nie chciało . Wolałabym zostać w domu i posiedzieć na kompie. No ale cóż.
Przechodziłyśmy koło znanego mi domu. Nie mogłam się jednak domyślić kogo był ten dom.  Szłam w zamyśleniu , które po chwili przerwała mi mama.
M : Pamiętasz gdzie tu są te urzędy ?
C : Tak.. a po co my tam musimy iśc przecież mamy załatwić pogrzeb..
M : Całkiem zapomniałam Ci powiedzieć ! Ciotka przepisała ten dom na nas , i dlatego musimy chodzić teraz po urzędach .
C : To znaczy , żę się tu przeprowadzamy ?
M : Jeszcze nie wiem , ale to możliwe.- po tych słowach przypomniało mi się , że przecież Bieber mieszka w Stratford i ten dom to mógłbyć jego.. Ale przecieć on już tu pewnie nie mieszka. I wątpie , że go spotkam.(Wtedy jeszcze nie wiedziałam , że mój przyjaciel dużo przede mną ukrywa.)
Już miałam dośc chodzenia po tych urzędach i tłumacznia wszytskiego mamie. W końcu to wszytsko przerwał telefon. Dzwonił Ryan i powiedział , żebym szykowała się na 17.00 bo przyjedzie po mnie. Zastanawiałam się gdzie on chce jechać. Ale okey.
Wreszcie wróciłyśmy. Było okolo 15. Postanowiłam się przebrać w coś bardziej wygodnego :
Wybiła 17.00 pod moim domem zjawiło się czerwone Porschea a w nim we własnej osobie Ryan. Hahaha fakt chłopak mieszkał na przeciwko. Ale szpanik musiał być :)
Byłam zaskoczona. Przywitałam chłopaka buziakiem w polika.. Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy.



środa, 3 kwietnia 2013

Wylot..

Rano bolała mnie głowa , w zasadzie sama nie wiedziałam dlaczego. Ubrałam się w : 

Zeszłam na doł zobaczyć czy mama już wstała . Ha ! Najlepsze było to , że jej już nawet nie zastałam . Na stole w kuchni miałam już przygotowaną jajecznice i kartkę z napisem ' Jestem u Anki , zjedz śniadanie i leć do szkoły ! ' 
Zrobiłam jak kazała , po drodze spotkałam Nicole i Scotta mimo , iż się z nimi nie umawiałam. Lekcje zlaciały mi dość szybko . Gdy tylko weszłam do domu , usłyszałam mame : ' Cami chodź do salonu , musimy pogadać ! ' . Rozebrałam się i poszłam. Usiadłam koło niej. Nie wyglądała zbyt dobrze..
Zaczeła : 
M : Dzwonili dzisiaj z Canady . Powiedzieli , że ciocia Vanessa nie żyje. Wiesz , że nie miała żadnej rodziny. Musimy tam jechać i wszystko pozałatwiać , sama nie dam sobie rady i nie znam angielskiego.
C : A co z Nicolą i Scottem ? 
M : Istnieje coś takiego jak internet i telefon . Poradzisz sobie - puściła mi oko 
C : A kiedy miałybyśmy wylecieć ?
M : Pojutrze o 11.00 mamy samolot.
C : No okey - powiedziałam olewająco .
Wiedziałam , że musze to jakoś powiedzieć przyjaciołom , bałam się ich reakcji.Wróciłam do swojego pokoju. Weszłam na fb , gg, tt itd. O dziwo napisał do mnie Rayan - kolega z Stratford. Gdy jezdziłam do ciotki , to często się z nim widziałam , lecz jak przyjechałam do Polski nasz kontak się urwał.Napisał mi to samo , co powiedziała mama. Odpisałam ' Wiem , pojutrze o 11.00 mam samolot , czekaj proszę juz na mnie na lotnisku będę około 20.00 na miejscu :) ' Napisał : Okey ;* ' Pogadaliśmy jeszcze troche . Zawsze się z nim dobrze dogadywałam.
Po obiedzie , poszłam wziać prysznic. Zawsze to lubiłam więc spędziłam tam trochę czasu. Przerwał mi telefon. Dzwoniła Nicola , pytała się czy nie chcę iść z nimi na impreze. Zgodziłam się w końcu i tak miałam im coś ważnego do powiedzenia. Umówiłyśmy się na 19.00. Gdy tylko wysuszyłam włosy , zaczełam grzebać w mojej szafie  szukając czegoś sexy.  No i znalazłam : 

Scott z Nicolą przyjechali przed czasem. W sumie nawet lepiej. Po drodze staneliśmy jeszcze w Mac'u. Jak dojechaliśmy na miejsce zauważyliśmy tłum ludzi , lecz to nas nie odepchneło. Kiedy w końcu weszliśmy do clubu oni poszli potańczyć a ja podeszłam do baru , zamówić drinka. Dosiadł sie do mnie jakiś chłopak. Na początku tylko gadaliśmy , lecz potem zaproponawał taniec , leciała wolna piosenka. Po chwili namysłu zgodziłam się. Tańczyłam z nim około 1,h. Nie wytrzymywałam już na tych szpilkach , więc pożegnałam się z chłopakiem. Usiadłam do stolika po chwili Scott i Nicola do mnie dołączyli Pomyślałam *oho to już ten moment * Postanowiłam powiedzieć przyjaciołom , iż wyjeżdzam i nie będzie mnie przez kilka miesiecy w Polsce. Nie byli zadowoleni , lecz mnie zrozumieli.

*Wylot *

Przy pakowaniu rzeczy pomogła mi Nicola , więc zeszło nam krócej . Potem przyszedł Scott . Pożegnałyśmy się z wszytskimi i pojechałyśmy.. Gdy już dojechałyśmy na miejsce przeszłyśmy odprawe i wsiadłyśmy do samolotu poczułam sie dziwnie , nie wiem czemu.. Ale głupio mi było zostawiać przyjaciół , jeszcze do tego nie wiem na ile. Napisałam do Nicki SMS ' Jestem już w samolocie , czeka mnie 8 godzin lotu. Kocham Was < 3 ' odpisała ' My Ciebie też ; ** ' 


CDN : D